„Wielka część winy w rozszerzaniu się chorób zaraźliwych spada na sam ogół, który bardzo często w razie zjawienia się zarazy ukrywa ją […]” („Tygodnik Suwalski” nr 26, 28 września 1906)
Obywatelki i obywatele, zaczął się trudny czas. Biblioteka zamknięta. Czytelnicy, którzy pilnie obserwowali rozwój sytuacji, pospieszyli na „Emilkę” w ubiegłą środę z walizkami i wózkami, aby zaopatrzyć się w strawę duchową. Od czwartku można już tylko telefonicznie przedłużać termin wypożyczenia książek (ale niekoniecznie, gdyż w obecnym czasie kary nie będą naliczane, więcej na stronie biblioteki).
Co nam więc pozostaje, po przeczytaniu wszystkich wypożyczonych dzieł? Można przeczytać je jeszcze raz albo… odkryć Suwalską Bibliotekę Cyfrową!
Do cyfrowego raju Biblioteka Publiczna im. Marii Konopnickiej w Suwałkach dołączyła już ponad rok temu. Digitalizacji, czyli cyfrowemu skopiowaniu prawdziwej gazety i prawdziwej książki, poddano cenne dzieła z przełomu XIX i XX wieku znajdujące się w naszych zbiorach oraz czasopisma regionalne, w tym „Tygodnik Suwalski” z lat 90. ubiegłego stulecia. Obiekty są dostępne dla wszystkich dysponujących komputerem z dostępem do Internetu, w Podlaskiej Bibliotece Cyfrowej czynnej nieprzerwanie 24 godziny na dobę pod adresem www.pbc.biaman.pl . Wystarczy wpisać w okno wyszukiwania tytuł naszego czasopisma i już… otwierają się niesamowite wspomnienia, które przenoszą nas w czasie.
Starsze numery „Tygodników” to prawdziwe cymelia, nie zawsze dostępne. W tym przedmiocie odsyłamy do nieprzebranych zbiorów narodowej biblioteki cyfrowej – www.polona.pl . Tam właśnie można poczytać sobie o zarazach, jakie nękały Suwałki przed stu z górą laty, o sposobie myślenia i nieustannej pozytywistycznej pracy u podstaw, jaką wykonywali redaktorzy tamtej gazety.
Więc czytamy w oryginale (cyfrowym):
W gigantycznej czytelni Polony warto aktywnie używać okna „szukaj” (i wyszukiwanie zaawansowane). Większość umieszczonych tam obiektów ma aktywną warstwę tekstową, co pozwala na wyszukanie swojej miejscowości, własnego nazwiska, albo sprawdzenie, co ciekawego się wydarzyło w dniu naszych urodzin 50 lat wcześniej. Albo prześledzić wszystkie zarazy (nie, wszystkie zarazy to chyba niemożliwe, na pewno jakaś się ukryła i przeczekała…) jakie nękały Suwałki i inne miasta w pierwszych latach dwudziestego wieku.
O istocie digitalizacji pisałem już kiedyś w innym miejscu. Ciekawych znaczenia tego słowa odsyłam tutaj – znajdują się tu linki do ciekawych, niszowych zasobów cyfrowych, takich jak cyfrowe archiwum Agnieszki Osieckiej czy Archiwum Romskiego Instytutu Historycznego i inne. Sama zaś strona www.DziedzictwoSuwalszczyzny.soksuwalki.eu to świat tradycji naszego regionu: ludowej muzyki, tańców, obrzędów, rzemiosł, a także tradycji mieszczańskich gubernialnych Suwałk, zrekonstruowanych przez Zespół Pieśni i Tańca „Suwalszczyzna” w latach 2014-2015.
Wirtualna czytelnia czasopism i książek to nie wszystko. Suwalska biblioteka zaprasza do słuchania suwalskich wspomnień i oglądania zdjęć – na niniejszej stronie, którą buduje Pracownia Digitalizacji i Historii Mówionej. Nagrywamy, zdobywamy wspomnienia, publikujemy.
Tak to niespodziewanie digitalizacja ratuje nas od depresji, poczucia przymusowej izolacji i trwogi… Życie wewnątrz Emilki ożywiają minione pokolenia, zarejestrowane wspomnienia, spisane słowa. Skrzydlate słowa. Wyfruwają swobodnie z zamkniętej tymczasowo biblioteki przez Internet. Czytajmy!